Gdyby “jotpegi” mogły być zakurzone…
to te foty miałby pokaźną warstwę na sobie…
W ramach odkurzania kompa… odgrzebywania staroci…
szukania inspiracji i weny… wklejam kolekcję sukien.
Oj, ma już ze trzy lata… to była moja kolekcja licencjacka.
Teraz powinnam tworzyć magisterską,
ale wciąż czasu, pomysłu, weny… i znowu czasu – brak.
Och…. a czas ucieka.
Inspirowane były światem roślin…
część gorsetowa szyta była z tafty, w sposób tradycyjny;)
natomiast dół tworzony był z cieniutkiej gąbki tapicerskiej,
wykończonej cieniutkim drucikiem..
obklejany i wyszywany taftą.
Kolekcja ta… jak inne rzeczy, które robiłam,
miała charakter bardziej sceniczny niż pret-a-porter..