Udało się!
Kilka dni temu spełniłam swoje marzenie… skończyłam kurs Open Water Diver.
Marzyłam o tym chyba od zawsze… jako dziecko wyobrażałam sobie, że jestem syreną… nie umiałam pływać na powierzchni wody, ale nurkować – owszem:) Będąc na studiach zaprojektowałam kolekcję sukien inspirowaną rafą koralową… a pół roku później, jak pierwszy raz zobaczyłam rafę na żywo, nurkując z rurką i maską – popłakałam się ze szczęścia:)
Kurs był prezentem urodzinowym od moich bliskich. Na taki pomysł wpadł Jacek, mój mąż… a najbliższa rodzina dołożyła się do tego pomysłu:) Jejku, dziękuję Wam kochani:)
Zdjęcia oczywiście nie są mojego autorstwa – robił je mój instruktor podczas czterech nurkowań. A ten nurek na zdjęciach – to ja:D
Przepiękne zdjęcia! Widoki zapierają dech w piersiach ….
Wspaniały pomysł na prezent! Zdjęcia wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Pozdrawiam cieplutko :))
Niezwykłe… nasza Ziemia jest tak piękna, tak różnorodna…
Przepiękne fotografie i cieszę się, że Twoje marzenie się spełniło:)
Gratuluję Przyjaciół:):):)
prezent wspaniały! przeżycia pewnie też:)
oby więcej takich spełniających się marzeń! piękne zdjęcia, a wrażenia zapewne niezapomniane 🙂
O rajusku! Ależ Ci zazdroszczę to też jest moje wielkie marzenie.
Ach te przeżycia, te widoki!
cudowne zdjęcia i te podmorskie widoki… podziwiam i pozdrawiam 🙂
uwielbiam takie widoki! przepysznie! :):):)
Gratuluję! Marzenia się spełniają…
Weszłaś w nowy, cudowny, podwodny świat.
Ładnie się prezentujesz jako nurek 🙂
Pozdrowienia z ziemi.
Ja też najpierw poruszałam się pod powierzchnią, dopóki nie nauczyłam się utrzymywać nad. Świetnie, że marzenia się spełniły. Oglądając te naturalne cuda, myślę o inspiracjach do filcowania. Będzie na co patrzeć.
Pozdrawiam.
widoki cudne, fotki, rybki, rafy…
też bym tak chciała, tylko odwagi brakuje…
najważniejsze, że marzenia się spełniają.
o mamusiu zazdraszczam strasznie
Piękny prezent! Zazdroszczę przeżyć, też chciałabym odbyć taką podróż, ale panicznie boję się wody;(
Właśnie będę zaczynać kurs OWD 🙂 Robiłaś w Polsce ?
Nie. W Indonezji. Taki wyjazdowy jest bardziej skumulowany, teorię trzeba przerobić samemu (pół dnia w wodzie, a drugie pół dnia zakuwanie z książki, płyty i rozwiązywanie testów.. i tak przez kilka dni)… ale wbrew pozorom wyszło taniej;)