Szal pleciony, lekko szalony;)

Czasem siedzą rzeczy w głowie, jakieś plany, jakieś pomysły… i czekają… Czekają na swój czas. Macie tak czasem? Coś tam kwitnie w głowie, czasem się przyśni, ale czasu na realizację brakuje. Albo trzeba zrobić coś innego, coś pilniejszego, na już, na wczoraj. Albo w natłoku innych obowiązków po prostu o tym zapominamy… I chowa się ten pomysł w jakieś szufladzie w naszej głowie.. i czeka. Ja tak mam często.
Tak było i tym razem. Zaplanowałam sobie szal.. taki ażurowy, pleciony z długimi dredami zakończonymi kwiatami. Tak, początkowo miały być małe kwiatuszki, podobne jak w czapach z warkoczami. I te dredy miałam już nawet gotowe. Jakieś dwa lata temu;) Może trzy… ten czas tak szybko płynie… I leżały sobie grzecznie w pudełku podpisanym “do skończenia”.
I tak leżałyby sobie dalej, gdyby nie to, że szukałam czegoś w swoich pracownianych pudłach. Tym razem jednak, nie odłożyłam ich z powrotem, tak jak to miało miejsce przez te ostatnie lata. Tym razem nie mogłam się pohamować;)
Oczywiście, jak to często bywa, pierwotna koncepcja uległa modyfikacjom, ale na ten moment, na ten czas – ten szal miał wyglądać właśnie tak.

 

 

 

Jak zawsze, jeśli idzie o szale, wykonałam go z wełny merynosów australijskich, aby był miękki, gładki i przyjemny w dotyku. Na kwiatkach – listkach dodałam także surowy jedwab.

Pomimo aury za oknem – słonecznego dnia:)

 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk